niedziela, 8 listopada 2015

Pinokio vs. bałwan

Na wstępie chcę Wam bardzo serdecznie podziękować za oddawanie głosów na narzuty wystawione przeze mnie w konkursie

Zabawa już jest zakończona. Narzuta NfD zajęła drugie miejsce w swojej kategorii, a moje kwiaty - piąte.
Jestem bardzo dumna z wyniku (mam na myśli kwiatową narzutę), bo przecież po raz pierwszy startowałam w tego typu konkursie.
Wcale nie miałam na to ochoty i odwagi, bo uważałam, że inne quilterki szyją dużo lepiej, o wiele piękniej i zdecydowanie bardziej finezyjnie.
A ja? Ot - przeciętny rzemieślnik, który w miarę przyzwoicie czasem coś tam stworzy.
Gdzie mi tam do mistrzyń.
Ale...
Jedna taka Jo Ho NAMÓWIŁA mnie, a potem poprowadziła za rączkę i telefonicznie monitorowała moje poczynania mające na celu wystawienie narzuty w konkursie.

Tak, tak Jo! NAMÓWIŁAŚ mnie :-P 

I bardzo się z tego cieszę. Bo udział i zajęte przeze mnie miejsce dało mi jakby kopa do dalszych działań.

Nieważne, że w trakcie konkursu pokasowano głosy oddane na polskie prace. 
I tak wybiłyśmy się na niepodległość - mimo knowań obcych sił :-D

Paradoksalnie bardziej się cieszę z piątego miejsca, niż gdybym zajęła któreś z "nagrodowych".
Bo po wiosennej edycji, w której kilka dziewczyn z Polski zajęło pierwsze miejsca, żadna z nich nawet nie powąchała swojego trofeum...

Spuśćmy zasłonę milczenia na organizatorów tego "festiwalu", bo ich zachowanie bardziej  pod festyniarstwo podchodziło. Czuję się zniesmaczona i zażenowana.

Oni Pinokio, ja bałwan...

Co wcale nie oznacza, że rzucam fochem i mówię nigdy więcej!
Wręcz przeciwnie - mam dość przekorną naturę i czasem lubię jak mi się czerwone krwinki zagotują ;-)

Są jednak zabawy, w których się wygrywa.
Bo się miało po prostu łut szczęścia. I taki też łut był moim udziałem jakoś tak prawie rok (!) temu w zabawie zorganizowanej przez Karolinę.

Udało mi się wygrać dwie, przecudnej urody bawełniane,  tłuste ćwiartki.
Żal było ciachać, ale się przemogłam.
Pierwsze cięcie było z okazji szycia narzuty (tej konkursowej), a drugie nastąpiło w kilka dni temu.
I co ciekawe - w jednym i drugim przypadku pod nóż trafiła czerwona ćwiartka. Niebieska leży i czeka i tak coś czuję, że niebawem się doczeka ;-)

Aha! Może by tak wypadało pokazać co uszyłam.
No nic nadzwyczajnego:



Podkładka. Z racji gabarytów (8 x 8 cala) raczej pod talerz niż pod kubek.

Pokazałam mężowi:
- O! Pinokio! Jaki fajny!
- Pfff! Sam jesteś Pinokio!
- A to nie Pinokio? Nos przecież ma - mąż zaprotestował.
- Sam jesteś Pinokio! Bałwan!
- Co??? - małż poczuł się obrażony.
- Pstro! Nie o tobie mówię. To jest bałwan!
- Aaaa! Super jest! A po co on?
- Pod talerz na przykład.
- Czyj? - Mąż jest dość dociekliwym człowiekiem, żeby nie powiedzieć upierdliwym.
- Czyjś. Bliżej nie określony.
- Aha. - Małż wolał zakończyć temat bałwaniastego Pinokia dla własnego bezpieczeństwa ;-)



Pinokio! TEŻ COŚ! 
No chyba widać, że bałwan?

16 komentarzy:

  1. Cieszę się razem z Tobą! Widzisz,mówiłam,że jesteś WIELKA!. A widziałaś faceta, który wiedziałby co mu pokazujesz? Przez tyle lat jeszcze takiego nie spotkałam.
    Od razu widać, że to bałwan. Czy uszyjesz więcej takich podkładek i będzie cały cykl bałwankowy? No i chyba tez pokażesz, proszę.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - dziękuję bardzo! Nie czuję się wielka -ani w przenośni ani tym bardziej dosłownie :-D
      Co do bałwanków - taki jest plan, ale póki co szyję coś innego. Też w klimacie świątecznym :-)

      Usuń
  2. Marchewkę trzeba było przyszyć, od razu by załapał :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pierwszy rzut oka widać, że to bałwan. :)
    Gratuluję dobrego miejsca w konkursie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje:) Ale, ale... naprawdę ten organizator taki jest?:(
    Zresztą, pokazałaś, przełamałaś się, teraz ślij na inne konkursy, a my będziemy klikać "za" :) Bałwan fajny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - naprawdę. Nie rozumiem tego. Skoro nagrody dostają tylko Amerykanki, to od razu w regulaminie powinien znaleźć się odpowiedni zapis. Typu: Nur fur Deutsche ;-)

      Usuń
  5. Widać, że bałwan :) bez dwóch zdań :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Karolina - mimo, że za oknem aura bardziej przypomina kapryśną, wczesną wiosnę :-)

      Usuń
  7. Zdecydowanie bałwan, przecież tam marchew jest, nie nos :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle do jutra - no własnie! Każdy to widzi :-D

      Usuń
  8. Zdecydowanie widzę bałwanka tudzież śniegórka,
    jak mówi moja koleżanka kolekcjonerka i miłośniczka
    bałwanków/śniegórków.
    Aż się prosi o kontynuację.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisznia - śniegórek! Jak ładnie :-))) Pewnie jeszcze uszyję, bo sympatycznie się go tworzyło :-)

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)